Moi drodzy!
Mam ogromną przyjemność przedstawić wam wywiad z autorką cyklu "Kryminał pod psem". Martą Matyszczak.
Wywiad jest uzupełnieniem literackiego dyskursu, który współorganizuję w ramach Festiwalu PolskaEire na banhowie w Chebziu, w Rudzie Śląskiej.
Wszystkich zainteresowanych bezpośrednim spotkaniem z Martą Matyszczak zapraszam na festiwal. Szczegóły na http://polskaeirefestiwal.pl/piatek.php
Poniżej przedstawię wam jej osobę.
Autorstwo zdjęcia: Ostrowski fotografia.
Chorzowianka
z urodzenia, dziennikarka z wykształcenia, pasjonatka kryminałów z
zawodu. Prowadzi Kawiarenkę Kryminalną, portal poświęcony
literaturze kryminalnej. Uczestniczka warsztatów literackich na
Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu oraz na Festiwalu
Conrada w Krakowie. Laureatka konkursów na opowiadanie kryminalne
(MFK Wrocław i Kryminalna Piła). Adeptka kursu scenariopisarskiego
w Warszawskiej Szkole Filmowej. Autorka scenariuszy do kryminalnych
fars teatralnych. Kocha psy i podróże (szczególnie te tropem
powieściowych bohaterów).
Zapraszam na wywiad!
1
Czy są Marto w twojej domowej biblioteczce pisarze, którzy mają
jakieś szczególne znaczenie. Jeśli tak dlaczego?
Jest ich mnóstwo!
Moja biblioteczka rośnie w zastraszającym tempie i mam wrażenie,
że niedługo będziemy musieli się przeprowadzić, bo książki po
prostu przestają się już mieścić w naszych czterech ścianach. W
zalewie tytułów mam oczywiście swoich ukochanych pisarzy, po
których kolejne powieści sięgam w ciemno, ponieważ wiem, że za
każdym razem czeka mnie literacka uczta. Piszę kryminały, więc
może dla potrzeb naszej rozmowy pozostanę przy tym gatunku. Moimi
niekwestionowanymi mistrzami w tej dziedzinie są, po pierwsze, Kate
Atkinson – wspaniała brytyjska pisarka, która opowiada swoje
historie pięknym językiem, a do tego okrasza je dyskretnym humorem.
Ian Rankin to szkocki autor snujący już od trzydziestu ponad lat
edynburskie opowieści o inspektorze Johnie Rebusie. W jego
kryminałach równoprawnym bohaterem jest Edynburg – mroczne i
fascynujące zarazem miasto. No i jeszcze Håkan Nesser: dowcipny,
mądry, znakomity.
2
Książka, którą przeczytałaś jaką pierwszą w życiu?
Nie
pamiętam, co było pierwsze. Za to z pewnością mojego tatę do tej
pory prześladują nocne koszmary, w których musi mi czytać do
poduszki „Sceny z życia smoków” Beaty Krupskiej. Codziennie. W
tej bajce tytułowe smoki na szyjach nosiły termosy z zupą
ogórkową. W naszej rodzinie do tej pory, gdy na obiad jest właśnie
to danie, stwierdzamy: „zupa dla smoków”.
3
Czy jest jakiś specjalny kąt, gdzie tworzysz swoją książkę?
Ewentualnie jakieś warunki muszą być spełnione, aby lepiej się
pracowało?
Najlepiej, żeby wszyscy dali mi święty spokój, a
opatrzność walnęła piorunem w przekaźnik, dzięki któremu
dociera do mnie Internet (a wraz z nim Facebook). Piszę przy
kuchennym stole, rozkładając na nim wszystkie notatki, książki
związane z tematem, który podjęłam, karteczki z rozpisanymi
scenami, długopisy... Generalnie robię taki bałagan, że już na
nic innego nie ma miejsca.
4
Każdy dobry pisarz podobno robi plan.
Każdy ma swój sposób
na pisanie i żaden nie jest lepszy albo gorszy. Trzeba po prostu
znaleźć swoją drogę. Ja rzeczywiście robię plan na wspomnianych
karteczkach, na których metodą scenariopisarską rozpisuję
wszystkie sceny, jakie mają się znaleźć w powieści. Oczywiście
w trakcie pracy dokonuję wielu zmian i pozostawiam sobie miejsce na
tak zwany flow, czyli puszczenie wyobraźni w galop, który czasem
przynosi nieoczekiwane, dość ciekawe skutki.
5
Czy jest jakiś ulubiony film, który na podstawie książki rozczarował twoją osobę?
Zazwyczaj adaptacje filmowe są gorsze niż
ich książkowe pierwowzory. Po prostu w powieści można o wiele
więcej zawrzeć, więcej przekazać czytelnikowi niż na ekranie,
gdzie czas i sposobności są ograniczone. Znów odwołując się do
kryminałów – wielkim rozczarowaniem była ekranizacja „Pierwszego
śniegu” Jo Nesbø.
6
Czy poza książkami, jest coś, co również cię odpręża?
Sprawia podobną przyjemność?
Podróże! Także te z książką w
ręku, tropem kryminalnych bohaterów literackich. O wiele
przyjemniej zwiedza się miejsca, o których czytało się już w
książkach. I odwrotnie – o wiele milej czyta się o miejscach,
które się zna. W ten sposób odwiedziłam na przykład szwedzkie
Ystad śladami Kurta Wallandera, bohatera powieści Henninga
Mankella. Sprawdzałam, gdzie komisarz chodził na piwo, gdzie jadał
kanapki ze śledziem. Wszystko to w akompaniamencie wręcz poziomo
padającego deszczu, który w pięć minut sprawił, że byliśmy
przemoczeni i na własnej skórze poczuliśmy mroczną, skandynawską
aurę tak często opisywaną w tamtejszej literaturze gatunkowej.
7
Ulubiony napój przy pisaniu?
Herbata earl grey. Hektolitry herbaty
earl grey.
8
Jaka myśl przychodzi do głowy na widok czytelników podchodzących
do ciebie?
Zawsze bardzo jest mi miło, gdy czytelnicy
zjawiają się tłumnie na spotkaniach autorskich czy na targach
książki. Natomiast na samym początku mojego pisania, gdy zostałam
zaproszona na festiwal kryminału Granda, po spotkaniu na scenie
podeszła do mnie jedna czytelniczka (podczas gdy do kolegów po
fachu waliły tłumy) i powiedziała, że ma moją książkę.
Ucieszyłam się, że oto pierwsza fanka stoi przede mną. Pani
dodała jednak szybko, że książkę ma w sumie przez przypadek,
ponieważ wylosowała ją w konkursie... Każdy więc czytelnik i
jego zainteresowanie „Kryminałami pod psem” jest na wagę złota!
9 Czy możesz podzielić się z czytelnikami bloga, jak to się stało, że zaczęłaś pisać książki?
Zawsze o
tym marzyłam. Potem długo uczyłam się pisarskiego fachu między
innymi na warsztatach literackich organizowanych na Międzynarodowym
Festiwalu Kryminału we Wrocławiu czy na kursie scenariopisarskim w
Warszawskiej Szkole Filmowej. Następnie zasiadłam po prostu przed
komputerem i wzięłam się do roboty. Cztery lata później właśnie
wychodzi moja szósta powieść – 3 lipca premiera „Trupa w
sanatorium”. Jestem więc szczęśliwa, że tak się to potoczyło
i mogę spełniać moje marzenia.
10
Pisarz z którym chciałbyś się spotkać? Dlaczego?
Ian
Rankin! Choć już częściowo spełniłam to pragnienie, gdy
zupełnym przypadkiem natknęłam się na niego podczas wizyty w
ulubionym pubie Johna Rebusa w Edynburgu. Weszłam do Oxford Baru i
przy stoliku obok ujrzałam Iana Rankina. Muszę ze wstydem przyznać,
że moja reakcja musiała być podobna do nastolatki, która wpadła
na Justina Biebera...
11
Czy któryś z bohaterów z napisanych książek, oddaje najbardziej twoje cechy charakteru? Jeśli tak to, jaka to cecha?
Z
przerażeniem stwierdzam, że coraz więcej łączy mnie z Różą
Kwiatkowską, dziennikarką, jedną z trzech głównych postaci moich
książek (obok detektywa Szymona Solańskiego i kundelka Gucia).
Róża jest osobą, która gdziekolwiek się pojawi, ściąga na
siebie najdziwniejsze kłopoty. Ze mną jest podobnie...
12
Książka papierowa czy e-book?
Papierowa! Dotąd nie dałam się
przekonać, mimo ciężkich waliz z lekturą, które wszędzie ze
sobą wożę.
13
Jakie cechy charakteru przydają się w pracy pisarza?
Cierpliwość
i tak zwane twarde cztery litery. W dwójnasób: po pierwsze,
ponieważ trzeba na nich wysiadywać dzień w dzień przez długie
godziny przed komputerem. A po drugie, przygotować się,
przynajmniej na początku, że droga do sukcesu nie zawsze jest
usłana różami, ale warto się nie poddawać.
14
Czy miałaś może myśli o napisaniu innego gatunku książki niż
obecny? Jeśli tak jaki by on był i o czym?
Nie. Pozostaję wierna
komedii kryminalnej, ponieważ tak mi właśnie w duszy gra.
15
Czym jest pisanie dla ciebie?
Pasją, ale i sposobem na życie.
Nie dla wszystkich zrozumiałe jest, że pisanie może być zawodem i
nachalnie dopytują: „No ale to co ty właściwie robisz? Piszesz,
no tak. Ale jak zarabiasz?” Otóż można nie przymierać głodem,
pisząc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz