sobota, 11 grudnia 2021

Virion.Obława - Andrzej Ziemiański

 

"Virion natarł na niego, ale tamten nie zrobił nawet ruchu. No, może ledwie zauważalnie przesunął się lekko w bok. Klinga broni Viriona świsnęła najwyżej o grubość palca od twarzy przeciwnika. Jednak nie wywołało to w nim żadnej reakcji. Ani drgnięcia, okrzyku czy choćby zmarszczenia brwi. 

- Poddaj się - powiedział tamten spokojnie. Beznamiętnie nawet. Zupełnie jakby wcaleni nie toczyli właśnie boju na śmierć i życie. 

Virion ponownie uniósł miecz. Tym razem oburącz nad głową. Ostrze zatoczyło koło i opadło tak samo jak poprzednio, nie robiąc na przeciwniku najmniejszego wrażenia. Jedynie uchylenie się na bok było o jakieś pół palca głębsze niż przedtem. 

Ashleon, który został z tyłu, bez słowa osunął się na ziemię. Kilku żołnierzy oddzieliło Viriona od dziewczyny. Skupieni byli na niej, ignorując zupełnie kogokolwiek innego. Jedyną przeszkodą pozostawał więc ten tajemniczy mężczyzna z twarzą owiniętą chustą.

- Poddaj się - powtórzył właśnie - Nie zabiję cię, uwierz.

- Won!

Virion wyprowadził pchnięcie. Tym razem przeciwnik przyjął je na miecz, poprowadził swoje ostrze wzdłuż klingi Viriona i delikatnie odepchnął je na bok."


Każdy z was, kto czytał pierwszy tom Viriona, wiedział, że powstanie kolejny. Po dynamicznej rozgrywce, którą dostarczył nam autor, główny bohater pragnie na chwile przystanąć. Virion trafia do osady drwali, gdzie zaczyna się jego kolejny etap jego przygód oraz odkrywania siebie.  Mamy tutaj do czynienia ze zwolnieniem całej akcji, tak jak było to w pierwszej części. Mimo tego przyjemność czytania z każdą przewracaną stroną, jest taka sama. 

Równocześnie, gdy Virion zaczyna zawierać nowe znajomości i doświadczenia, gdzieś w tym samym czasie Taida główkuje  jak złapać i wytropić zbiega. Wybór pada na najlepszą czarownicę, Lune. Posiada ona specjalizacje w odnajdywaniu ściganych osób. Jednak żądania finansowe, jakich oczekuje Luna są bardzo wysokie. Czy kobiecie uda się zdobyć tak wysokie honorarium, nawet gdyby trzeba była wystawić swoją godność na próbę?

Autor tak jak wcześniej już wspominałem, zwalnia, mimo tego nie czujemy efektu znudzenia, przynajmniej w moim przypadku. Bohaterowie ewoluują z każdym zdarzeniem. Kila, którego kojarzycie z poprzedniej części, jest tego świetnym przykładem. Postać przebiegła, umiejąca korzystać idealnie ze swojego mózgu, że tak to ujmę. Przypomina mi troszeczkę Biafrę. Dla niewtajemniczonych występuje jako jedna z głównych postaci w Achai. 

W dalszym stopniu fascynuje mnie postać Niki. Przemiana następująca w niej jest poprowadzona małymi kroczkami, co uważam za strzał w dziesiątkę. Uwierzcie mi, nie raz gęsia skórka wystąpi na waszym ciele z ekscytacji. 

Dodatkowo podobają mi się elementy polityczne, które występują podczas wydarzeń, lecz nie są one przytłaczające, za to duży plus. 

Lekka książka, powodująca zaskoczenie, rozbawienie i bolące oczy, bo nie oderwiecie się od niej za szybko. Polecam! 

Wyczekujcie na recenzje tomu III, już wkrótce. 

"Virion nagle zrozumiał, że wszystko wokół wcale nie jest snem. To tylko naturalna konsekwencja wcześniej podjętych decyzji. Że nie można już teraz zmieniać sytuacji, bo doszedł do takiego momentu, kiedy wszystko dzieje się samo."

Moja ocena: 9/10

Liczba stron: 506

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Upadłe anioły - Graham Masterton

Przeszłość - Każdy z nas ma taką za sobą, niezależnie czy była ona dobra czy też nie. Gdy zrobiliśmy kilka błędów albo dużo złych rzeczy, st...